Żywe czy nie żywe, ale szczęśliwe
Wszystko chce nas zabić,
a przynajmniej wyraźnie osłabić.
Lecz pora postawić gruby płot różnicowania,
tego co chce być przyczyną naszego umierania.
Wirus sam egoista martwy jest na tym Świecie,
i może krzykniecie wiemy to przecież,
to jednak przypomnę, że bez wektora
zarazić w żaden sposób nas nie zdoła.
Wektorem są nasze wydzieliny, ekstrementy,
z których robi się posiew na eksperymenty.
Posiew gdy organizm sam z siebie wyrosnąć jest zdolny,
nie dla wirusa, który na takie rzeczy jest oporny.
On jest wykrywany przez sekwenckonowanie,
i materiału genetycznego szukanie.
Gdyż sam z siebie się nie rozwinie bez komórki gospodarza,
którego infekcja nastąpi gdy dotknąć mu się jej zdarza.
A do wniknięcia potrzebuje wody,
by scalić się ze ścianą komórkową. Nie dla ochłody.
I wtedy sam jego materiał w jądrze jak dyktator,
każe budować nowe komórki rozwój zaniedbując wszelako.
Takie krótkowzroczne widzenie,
kończy się rozpadem komórki i jej zniszczeniem.
Gdyż każdy ekosystem nastawiony na wojnę, a nie rozwój synchroniczny,
upadnie, choćby po drodze nie wiadomo jak był śliczny.
I tak wirus ma za zadanie niszczyć organizm niczym kamikadze,
i umrzeć wraz z gospodarzem jednak w ręku trzymając władzę
cdn